Początki naszej biblioteki . Musimy zwiększyć miejsce na serwerze, bo się robi ciasno i nie wejdą grubsze tomy, czyli wszelkie audio, video itp. Tak, tak, to ja, stara, nauczyłam się to robić/no prawie, ale wiedzy wystarczy na razie/. Artur dzisiaj grał w piłkę na boisku w Nagorzycach! Jak on serwuje! To znaczy tylko serwuje, ale bezbłędnie. Chwila wydechu dla mnie. Jasiek wyciągnął go jakimś cudem z domu.
Kontener dla rodziny, co ma 1 cm kw.na głowę powierzchni mieszkalnej utknął w bramie już z 10 dni temu i nadal nie zanosi się, żeby można go było postawić. Leje co chwila i błoto. A jak nie leje, to święto lub niedziela.
Za to innej rodzinie rozpoczęliśmy remont. Najpierw trzeba doprowadzić wodę, żeby było w czym pędzle umyć i cement rozrobić. Chłopaki całą sobotę kopali rów pod rury. W czasie kolacji Rafał, wstrząśnięty ubóstwem tych ludzi, powiedział:
„Niech mi któryś spróbuje narzekać na to, co ma tutaj/w Zochcinie/!
„To co zrobisz?”- spytałam.
Zająknął się, więc dokończyłam za niego: „W pysk strzelisz.”
Nooo!!!Przytaknął z zapałem.
Renia tak zawzięcie balowała na imprezie w Boże Ciało w schronisku dla chorych, opisanej stosownie w poprzednim poście, że wylądowała z nogą w gipsie. Cóż, tańce i podrygiwania wymagają formy fizycznej, a nie duchowej.
Nasz wspaniała pielęgniarka Ewa wraca po wielu miesiącach choroby do pracy. Ewa miała też dyżury w noclegowni dla kobiet. Z tej okazji jedno ze wspomnień Reni:
W czerwcu wraca do pracy pielęgniarka Ewa. Na którymś z jej dyżurów nocnych na Stawkach wyczuła papierosy na korytarzu. Nos zaprowadził ją pod drzwi toalety. Ewa jak to Ewa- bez pardonu otworzyła drzwi, kazała tej pani zgasić papierosa i zgłosić się do dyżurki. Mieszkanka grzecznie podążyła za Ewą, a nawet dalej, bo do łazienki w dyżurce; następnie spuściła spodnie, usiadła na sedesie i zapaliła papierosa. Ewa w szoku, krzyczy ” Co pani robi?!” a kobieta na to ” Niech pani mówi, mi to nie przeszkadza”…
Ewę doprowadzić do szoku to sztuka. Ma duuuuże doświadczenie. Owej Pani się udało.
 |
| pomnik skrzypka w Toruniu |
Dzisiaj do Reni przyjechał Jurek. Jurek jakieś 10 lat temu mieszkał na działkach, potem u nas. Nie rokował przeżycia dłuższego niż kilka lat, tak pił. Jurek jest teraz żonaty, ma 2 dzieci, pracuje, dorobili się z żoną mieszkania. Elegancki facet przed czterdziestką. Wszyscy kumple z działek nie żyją, oprócz jednego chłopaka. Jurek przyjechał podziękować. Z daleka.
Wrócił nasz Skrzypek. Siadł na schodach na Potrzebnej i płakał. Ukradli mu skrzypce! Skrzypcami zarabiał na życie. Nie mam pojęcia ile kosztują i gdzie się kupuje skrzypce. Oraz jakie. Generalnie z muzyki zawsze miałam najniższą z możliwych ocen, tak, żebym nie musiała repetować klasy. Miłosierni byli niegdyś nauczyciele, bo na blogu Klary Mrozek przeczytałam, że teraz to można mieć poprawkę, a nawet nie zdać z muzyki. Trochę tak jak z samochodem: jeżdżę, ale nie mam pojęcia co jest w środku. Muzykę kocham, ale się nie znam na instrumentach.
Nad-obowiązkowo
 |
| wszyscy są młodzi |
Nasza siostra Ester jest Francuzką. Od wielu lat żyje w Izraelu jako pustelnica przy jednym z klasztorów. Życie poświęciła modlitwie za Żydów i Palestyńczyków, którzy zabijają się wzajemnie na ziemi Boga pokoju.
Choruje na nieuleczalną chorobę Crohna. Wyniszcza przewód pokarmowy. Na tę chorobę najczęściej zapadają Żydzi Aszkenazyjscy. Ester nie jest Żydówką. Pisała mi dzisiaj smsa;
 |
| Jerozolima, miasto pokoju? |
Dziękuję ci z modlitwę i propozycję przyjazdu do Polski. Nie opuszczę Izraela. Moim powołaniem jest żyć i modlić się tutaj, ofiarować moje cierpienie/choroba Crohna i obecnie nowotwór/. Nie jem już od 9 kwietnia, nie mogę też brać płynów odżywczych. Jestem wyczerpana. Ofiarowuję wszystko w jedności z Krzyżem Jezusa. Mam nadzieję żyć do końca w Izraelu. Myślę o was, o tylu cierpieniach chorych i ubogich. Radość daje obecność Jezusa i Maryi.
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Powiązane