Remonty, to jak wiadomo z moich licznych wpisów, jedno z głównych naszych zajęć. Po pierwsze- budynki, jakimi dysponujemy to te, których już nikt nie chciał. Po drugie – przewija się przez nie mnóstwo ludzi, którzy nie zawsze szanują to, co mają. Po trzecie- „się zużywa”. Właśnie dobijamy do końcówki dwóch, tutaj na wsi. Jeden w Zochcinie, drugi- u pewnej rodziny. Znaną cechą remontów i budów wszelkich jest, że „diabeł tkwi  w szczegółach”. Najtrudniej jest wykończyć. Tak, żeby było elegancko, żadnych niedoróbek i plam na podłodze, niedokręconych śrubek i zwisających kabelków. Po naszej dzielnej ekipie remontowej, pod wodzą Inżyniera, zwyczajowo wkraczam do akcji i robiąc za samoprzylepną taśmę, czepiam się owych plamek i śrubek. Wiem, że jak się zostawi na potem, to będzie na zawsze. Najtrwalsze są prowizorki. 
A efekt końcowy zależy właśnie od szczegółów. I Wojtek, Malinowym zwany, jęcząc z lekka, wkręca, podmalowuje, przybija, montuje. 
powrót syna marnotrawnego

Remonty są w życiu niezbędne. Jeśli nie robimy co jakiś czas  przeglądu stanu technicznego naszego życia, to może się okazać, że dach duszy przecieka, a w środku jest niesprawna instalacja i na dodatek- okna w takim stanie, że nie przepuszczają Światła. Takom sobie dzisiaj pomyślała, stojąc nad malowanym blatem stołu, że sztuka życia polega chyba na dobrym jego wykończeniu: wierności do końca. Wykończenie przebiega powoli, na bazie budowli młodości, wymaga staranności i dokładności.  Mury stawia się szybko. Wykończenie wymaga cierpliwości. Odbiór powykonawczy czeka nas wszystkich. Nasza zochcińska chałupa ma chyba ze sto lat. Z ruiny- stała się jak nowa. Nigdy za późno na remont!

Iluż naszych mieszkańców dokonało gruntownego remontu życia dopiero po stracie wszystkiego? Patrząc na ich odwagę – nie tracę wiary w nadzieję. 
nadzieja-egipski rząd wojskowych wezwał do
odbudowy zniszczonych przez
Bractwo Muzułmańskie kościołów koptyjskich.
Nad-obowiązkowo

Życie jest nauczycielem śmierci;
ale śmierć z kolei staje się nauczycielką życia,
dla nas, którzy znamy ludzką biedę.
Ale chodzi o to, żeby dobrze się rodzić
za każdym razem, kiedy umieramy,
by rodzić się trochę, kiedy trochę umieramy,
i rodzić się bardzo,
kiedy umieramy bardzo.
Chodzi w tym obcowaniu ze śmiercią
o naukę obcowania z życiem.
Chodzi o to, by skłaniać się ku wieczności.
Chodzi o to, by otworzyć oczy wiary
tam, gdzie nasze oczy niczego nie dostrzegają.
…by obojętny był nam czas naszego życia
i by wszystko, co kochamy,
już teraz przekształcało się w spokojną wieczność.
W ten sposób nauczymy się umierać śmiercią,
aby żyć autentycznym życiem.
/Madeleine Delbrel/

Z ludźmi jest tak jak z winem, z czasem niektórzy stają się lepsi.

Życie jest jak uczta. Jestem już przy serach, a zapewniam was, że one także są wyborne. /bł.Jan XXIII/

Kiedy papież Jan Paweł II wrócił zmęczony z długiej podróży, siostra zakonna powiedziała zatroskana:
-martwię się o Jego Świętobliwość
-ja również martwię się o swoją świętobliwość.


Modlitwy dzieci:
Dobry Boże, dlaczego zamiast pozwolić ludziom umierać i robić nowych, nie zatrzymujesz tych, którzy już masz? 
Dobry Boże, to musi być strasznie trudne kochać wszystkich ludzi. W mojej rodzinie jest tylko czworo i nie daję rady.