Zbyszek rano mnie zaalarmował, że blog zniknął. Po całym dniu latania w sprawach realnych zasiadłam wieczorem i reperuję z prawie dobrym skutkiem. Za nic jednak nie daje się ustawić gadżetu z najnowszymi komentarzami. Cosik się tam zakleszczyło. Dziękuję Karolowi za pomoc. Okazuje się, że nie tylko ja miałam ten problem, ale inni, którzy tworzyli szablon bloga na programie Artisteer. Ponieważ awarii uległ także mój piec CO, to dorzucam do kominka po drewku, żeby Artur nie zamarzł. Starczy może na całą noc. Nie ma to, jak stare proste urządzenia w postaci pieca. Działa bez prądu i elektroniki. Wszystkiemu winien Ksawery Orkan.