Pandemia przeniosła młodzież i nauczycieli do nowej rzeczywistości zdalnego nauczania.

Dzień dobry, chciałam serdecznie podziękować za ofiarowany laptop z Fundacji Chleb Życia. Pozwala  mi sprawniej odrabiać lekcje. Jestem naprawdę bardzo wdzięczna i nadal nie mogę uwierzyć że go dostałam! Pozdrawiam i życzę zdrowych i udanych świąt. /Natalia/

Pandemia przeniosła młodzież i nauczycieli do nowej rzeczywistości zdalnego nauczania
Niestety wydarzyło się to tak szybko i niespodziewanie, że wielu uczniów pozostało bez możliwości kontynuowania nauki z prostego powodu – problemów technicznych, przede wszystkim braku komputera lub konieczności dzielenia się nim z kilkorgiem rodzeństwa.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni udało nam się kupić z funduszu stypendialnego 12 laptopów, z czego 2 zakupili Hania i Maciek, którym za tą hojność w imieniu stypendystów ogromnie dziękujemy.

Pan, którego udało się “wepchnąć” do krakowskiego szpitala, Bogu dzięki nadal tam jest. Mamy nadzieję, że wyjdzie zreperowany.

Święta przeszły lekko inaczej, ale świątecznie. Siły zewnętrzne wsparły kuchnie. W Krakowie Miki z załogą do dziś się oblizują po wyrobach Pipi, a w Warszawie dom dla chorych kulinarnie obrobiła nasza dzielna Gabi, co to mistrzem jest i właśnie zaczęła pracę w kuchni extra hotelu, żeby ją z przyczyn epidemii natychmiast stracić. Jeszcze o Gabi usłyszycie. Jako uczennica technikum wygrała jakiś konkurs kulinarny i talent się rozwija. 200 naleśników z Marcysią zrobiły w tempie błyskawicznym w Wielki Piątek, a ciast też napiekły.

Jak ludziska z pustymi brzuchami dzwonią, to na szczęście, na razie mamy czym się dzielić. Dzięki za to, Przyjaciele. A zaczynają dzwonić nieśmiało ci, co do tej pory na własnych nogach stali, lecz pracę stracili. Na lodzie zostali także nasi bracia-Romowie, przeważnie z Rumunii. Teraz użebrać na jedzenie niezwykle trudno. I nie wypisujcie mi “niech się za robotę wezmą”. To inna kultura. Żebranie, wbrew pozorom to także ciężka praca. Poprzez systemy dawniej komunistyczne, ale nie tylko, lud ten zmuszany do osiadłości, generalnie nie odnajduje się w społeczeństwie konsumpcyjnym zorganizowanym w sztywne struktury.

Na razie trwamy i działamy bez nieproszonego gościa, ale to “trzymanie klamki od środka”, jak wszystkich, mocno nas męczy. Maseczek już poszło do ludzi ponad dwa tysiące i produkcja trwa nadal. Na wsi próbujemy obsiać pola i ogródki, a w mieście kwiatki. Skromniej będzie w tym roku. Kasę oszczędzamy, a i kupić nie ma za bardzo gdzie. Ale coś będzie. Jako symbol, że życie trwa. Na razie za darmo mamy tak:

w towarzystwie Luśki i Ulki

Artur wreszcie przekroczył próg domu, ale na chwilkę niewielką i zmył się szybciutko.

Opiekunowie niepełnosprawnych i autystyków- ufam, że w niebie będzie dla nas specjalny, luksusowy sektor! Z wielkim sztabem personelu do zajęcia się naszymi dziećmi, kiedy będziemy wylegiwać się i czytać książki. Oczywiście dla innych będą też dobre sektory, każdemu według potrzeb, żeby nie było. Na razie musimy na to zarobić. Robiąc co w naszej mocy, żeby niebo stało się na ziemi.

Parę obrazków z naszych domów. Tam, gdzie nie było kapłanów- pozostała transmisja telewizyjna liturgii. Uboga modlitwa ubogich.

Nadobowiązkowo

Nie w biernym wyczekiwaniu w obliczu cierpienia człowiek staje się pełniejszym człowiekiem, a chrześcijanin synem Bożym, lecz w walce przeciwko cierpieniu. Zanim więc chory ofiaruje swe cierpienie, powinien walczyć ze swoją chorobą, robotnik powinien walczyć z mozołem swej pracy, ale również z nieludzkimi warunkami; student powinien walczyć z trudnościami przy poznawaniu świata, ale również z anormalnymi warunkami, które zostały człowiekowi narzucone, uzyskując odpowiednie możliwości do rozwoju władz poznawczych, do powiększenia wiedzy itd.
Jednym słowem trzeba bić się ze wszelkim cierpieniem, zarówno z tym, które dosięga człowieka w jego walce o opanowanie świata, jak i z cierpieniem będącym skutkiem egoizmu ludzkiego i dodatkową konsekwencją grzechu indywidualnego i zbiorowego.

ks.Michel Quoist

1921-1997
“Chrystus zawsze żyje” wyd.Editions du Dialogue