
Czas mrozów, na które psioczymy, bo wszystko zamarza, ubranie ciężkie, pracy więcej- rozmrażanie samochodów, odśnieżanie, palenie w piecach, heroiczne próby odmrożenia wody w rurach. I te doniesienia o kolejnych zamarzniętych, albo ofiarach pożarów- bo się nierozsądnie dogrzewały. Zamarzają w Polsce głównie ludzie z-domni, nie bez-domni. Ci, którzy są pod wpływem alkoholu idąc do sąsiada i pozostają w śniegu, ci, którzy zasnęli w nędznym domu i nie dorzucili do pieca, a ci którzy rozpaczliwie próbują dogrzać nędzne mieszkanie starym elektrycznym grzejnikiem- giną w pożarach. Na Ukrainie giną głównie ludzie bezdomni. Jest w tym coś, wbrew pozorom, dla nas pocieszającego. Udało się w ciągu 20 lat stworzyć system pomocy na tyle sprawny, że większość ludzi pozbawiona dachu nad głową znajdzie w mrozy miejsce do spania. Natomiast żniwo zbiera alkoholizm i bieda. Mniej pocieszające jest to, że za naszą miedzą ludzie nie potrafią się zorganizować. A w Grecji wszystkie kościoły chrześcijańskie współpracują przy prowadzeniu kuchni dla ubogich. Biedak jednoczy ludzi. Logiczne- w człowieku ubogim żyje Chrystus, a Chrystus przyszedł pojednać świat…..
Zimowe, przymusowe spowolnienie. Pomalutku wypiję herbatę i obejrzę film z Arturem, który na to czeka od dawna. A potem, zamiast się złościć, że nie mogę załatwiać Bardzo Ważnych Spraw- rozpalę ogień w piecu i popatrzę na płomień. I przypomnę sobie, że nie wszystko ode mnie zależy. Trzeba znać swoje miejsce we Wszechświecie.
Ognia muszę pilnować, dorzucać drewno co chwilę. Bo zaraz robi się zimno.
Pilnować ognia. To Bardzo Ważna Sprawa.
Nad-obowiązkowo
Panie,bądź pochwalony
Przez naszego brata ogień,
Którym rozświetlasz noc,
A on jest piękny i radosny,
Żarliwy i mocny./Pieśń słoneczna św.Franciszka/

