Młodzież z Nagorzyc wyjeżdża w sobotę na Oazy. Od Oaz jest nagorzycki Proboszcz, od znalezienia na to kasy my. I razem do kupy ze czterdziestka będzie miała obóz i coś dla ducha.
Telefon o 6.45 rano nie wróży przyjemności. Ale bywają niespodzianki. To ks.Jacek z drugiej strony naszej wioski-“Siostro, dom przywieźli, kierowca się spieszy”. Fajnie! Dom, czyli cały Tir drewnianych elementów to prezent od naszego Przyjaciela z Rumunii, prawosławnego księdza, który ma prawie 300 sierot, tartak i Bóg wie co jeszcze. Szalony facet. Ale żeby tak nagle! A na podwórku tylko dwóch chłopa do noszenia. I ja jedną nogą w samochodzie, bo mam jechać do Nowego Sącza po dzieci z internatu. Jakoś się udało. W lipcu ma dojechać bonus czyli ekipa do złożenia domu. A niedawno przysięgałam, że nic już nie budujemy. Moi współpracownicy-nie miejcie do mnie zaufania. Sami widzicie.
Przez lata my pomagaliśmy Rumunii. Teraz nam się odwdzięczyli.
Okoliczne składy budowlane powinny nam wystawić pomnik najlepszego klienta.
Boże Ciało. Jezus w kawałku chleba. Kościół powiązany miłością jako Ciało Chrystusa. Ks. Proboszcz z Nagorzyc, katolicy niemieccy, którzy się zrzucili na wakacje dla dzieciaków, nasza Wspólnota, prawosławny ksiądz z dalekiej Rumunii i jego 300 sierot.
Tylko żal, że zabroniono nam procesji w Zochcinie. Pan Jezus może chodzić tam, gdzie Mu tutejszy ks.Proboszcz pozwoli. A może by jednak chciał zajrzeć do tych, którzy na procesję w dalekiej/6 km/ parafii nie dojdą? Bo nie mają jak, albo czują się tam obco? Chociażby zza płotu, przez okno? Niech ks.Proboszcz zapyta Go o to sam.
Nad-obowiązkowo
Ogromna reklama widziana dzisiaj po drodze:
“Tanie nagrobki. Posezonowa wyprzedaż.” Postęp, to postęp, marketing to marketing.A kiedy był sezon?