Myślę o ludziach, którzy potracili dorobek życia. Większość mieszkańców naszych domów nie ma nic. Wielu potraciło dawno wszystko, łącznie z rodziną i marzeniem o cieple rodzinnego domu. Jak kobiety- ofiary przemocy, które muszą uciekać z reklamówką w ręku i dziećmi, które zdążą złapać ulubioną zabawkę. Czytałam w National Geographic o plemieniu Mokenów- wędrownych, morskich Cyganów, którzy praktycznie nic nie posiadają, żeby nie być przedmiotem ataków. Mam w oczach zdjęcia koczowników z Nigru, wśród których żyje założyciel naszej Wspólnoty – Pascal Pingault.
Dzieci Woodabe-koczowników w Nigrze. Cały dobytek rodziny
A nam do życia potrzeba coraz więcej gadżetów. Natura po raz kolejny uczy pokory. Ale także powinna nauczyć roztropności. Ubóstwo- to nie brak koniecznych do życia przedmiotów. To wolność wobec nich. A jeśli się wszystko straci to pozostaje ufność w dobroć i solidarność innych. I wiara, że życie ma sens dużo głębszy niż nawet dom, który stawiało się latami. Wielu naszych braci i sióstr jest wystawionych dzisiaj na tę próbę. Oby się nie zawiedli na nas, którym tym razem się udało. W końcu wszyscy jesteśmy koczownikami na tej ziemi.Ostanie miesiące boleśnie nam to przypominają.
zdjecia Pascal Pingault za pozwoleniem
