Wielki Czwartek- umywanie nóg mieszkańcom naszego schroniska dla chorych
Najpierw pan Jezus każe uczniom zabrać jakiemuś człowiekowi osiołka, a potem przygotować Paschę w domu innego nieznajomego.Czy Mistrz ich znał i wiedział, że nie odmówią? Czy był to po prostu cud. Jeden oddaje swoje oślę, drugi wynajmuje salę na ucztę, bez oporu, na same słowa Apostołów.
Ile razy w życiu tracimy okazję użyczenia czegoś Bogu? Tak prostego jak osioł i kawałek miejsca. Jak podwiezienie staruszki rozpaczliwie machającej na przejeżdżające samochody. Jak ustąpienie miejsca w tramwaju.
I może dzisiaj, w Wielki Czwartek – dzień Eucharystii, kapłaństwa i umywania nóg uczniom przez Chrystusa czas na historię pampersa. Może ktoś ją już zna. Trudno.
W naszym schronisku dla chorych, kilka lat temu, Renia /jest pielęgniarką/ nie spała parę nocy, bo przewijała umierającego na raka mieszkańca, żeby nie dostał odleżyn. Nie mieliśmy pampersów, są bardzo drogie. Kiedy późnym wieczorem piłam z Renią w kuchni herbatę wszedł inny mieszkaniec. Trzymał w ręku pampersa i powiedział:” Pani Reniu, niech pani założy to temu choremu i chociaż jedną noc się pani wyśpi.” Na to Renia – „Ale to pana ostatni pampers, pan sam potrzebuje.” „Nic nie szkodzi, ja jutro sobie czegoś poszukam.” Sam był chory na raka pęcherza, ale jeszcze człapał. „Sobie poszukam” oznaczało chodzenie po mieście i żebranie po rożnych organizacjach. Schronisko było oddalone o 20 min od przystanku autobusowego.
Kilka tygodni później umierał właściciel pampersa. Rano, nieoczekiwanie wpadł…Daniel Ange, francuski ksiądz, absolutnie święty szaleniec Boży. Pobiegł do sal chorych, zobaczył naszego umierającego, ukląkł i poprosił go o błogosławieństwo. Nie znał historii pampersa.
A jeszcze później opowiedziałam tę historię Jurkowi Owsiakowi.
” To wy  /cenzura pi pi pi …./nie macie pampersów? I dostaliśmy chyba wagon. Starczyło na parę lat.