Gościł u nas pan Krzysztof. Człowiek w sile wieku. Przyciągnięty lekturą jednej z książek. Rzeczywistość- nie książkowa, naszego życia okazała się mniej poetycka niż jego wyobrażenia. Wyjechał. Często zdarza się, że ludzie mają marzenia, tylko ich realizacja, długa, żmudna i nudna, nie wypala. Bo żeby coś osiągnąć trzeba się czegoś wyrzec. Zakorzenić i trwać. Nie można mieć masła i zjeść masła. I tak wielu błąka się życie całe w poszukiwaniu tego, co jest pod ręką. Współczesne Don Kichoty, z poczuciem niespełnienia.

Panowie na Łopuszańskiej dostali zadanie: przetrzeć z kurzu ściany kaplicy. Tak gorliwie tarli, że kaplica jest do malowania. Nadgorliwość jak wiadomo bywa gorsza niż ……Operacja ścierka też wymaga myślenia.
Jutro mam rodzinne chrzciny w Warszawie. Kolejne pokolenie wkracza do akcji pt.”Życie”. Na świecie i w  Kościele. Co tu zastaną jak dorosną i co zrobią z tym, co zastaną?
Dziękuję za ciekawą dyskusję o Smoleńsku. Można rozmawiać  spokojnie, jak widać. Generalnie, oprócz rzeczywistości tej tragedii, która rozpala Polaków, codzienność dostarcza nam obficie innych, na których rozwiązanie mamy wpływ. I te są dla nas ważne. Bo z tego, jak na nie reagujemy będziemy rozliczeni. Także z tego, czy udało nam się urządzić ten świat tak, żeby cierpienia było jak najmniej. A to wymaga – długiej, żmudnej, nudnej pracy. I wyrzeczenia. Niechaj umarli grzebią swoich umarłych, a ty idź i głoś Królestwo Boże/Jezus Chrystus/ 

Nad-obowiązkowo


Florence Nightingale-     święta całkiem niekatolicka

1830-1910

bogata, świetnie wykształcona dama, najpierw walczyła z rodziną, żeby zostać pielęgniarką, jako, że w owych czasach arystokratce nie przystało opiekować się chorymi. Potem walczyła z brudem i chamstwem w szpitalu, w którym pracowała, a następnie- z potęgą,tępotą i obojętnością oficerów angielskiej armii, kiedy w czasie wojny krymskiej pracowała jako przełożona grupy pielęgniarek w Turcji. Osiągnęła sukces. Śmiertelność rannych drastycznie spadła, opracowała i wdrożyła normy higieny, pielęgnacji i opieki nad chorymi, założyła szkołę i zmieniła obraz tego zawodu, dotychczas godnego jedynie kobiet z marginesu.

nazywano ją: damą z lampą,aniołem miłosierdzia,
 jedynym bohaterem Wojny Krymskiej

 Żołnierze nazywali ją “damą z lampą”, bo sobie zostawiała nocne obchody chorych, każąc współpracownicom odpoczywać. Została specjalistą armii brytyjskiej od służby zdrowia. Jest “matką” współczesnego pielęgniarstwa. Miała babka charakter i upór. Zapłaciła za to utratą zdrowia. Aha…..u podstaw jej zaangażowania nie leżała wiara, lecz czysto ludzkie współ-czucie. 
Była unitarianką, ale nie specjalnie praktykującą