Kłopoty, jak wiadomo, są nieodłączną częścią życia. Bywają dni, kiedy tkwimy w ciemnej dziurze. Starsi już wiedzą, że słońce kiedyś powraca, młodsi natomiast wpadają w panikę. „Gorzej już było” powtarzam. Ale przyjemnie jest wyjść z tunelu i zobaczyć światło. Tak właśnie dzisiaj wyszliśmy z kilkoma osobami. I znowu słyszymy śpiew ptaków/ u mnie zupełnie oszalały, chyba zamówię ekrany dźwiękoszczelne!/. I znowu zauważamy dobroć innych, a poprzez nią dobroć Boga. I ciężary wydają się lżejsze. Wspólnota polega na tym, że te ciężary rozkładają się na wiele ramion. A mądrość i pokora- na przyzwoleniu, żeby inni trochę tych naszych ciężarów ponieśli razem z nami. Z drugiej strony- miłość braterska to nieustanne czuwanie, żeby być gotowym do podparcia najsłabszego.Każdy z nas w którymś momencie jest tym najsłabszym.

Mamy więc zdolność wychodzenia na przeciw drugiemu człowiekowi. I być może nasze zaufanie dotknie w drugim człowieku jego głębokiego pragnienia, by wejść w tajemnicę komunii, bo człowiek w samej swej istocie jest komunią, w samej swej istocie jest miłością. I tak naprawdę to właśnie siła miłości- lecz miłości zniekształconej, takiej, która straciła z oczu swój cel ostateczny- jest siłą wprowadzającą podziały.Istnieje w człowieku głębokie pragnienie życia w komunii, w miłości, a więc w zaufaniu.
Duch dziecięctwa polega na tym, żeby wiedzieć, że nie jesteśmy sierotami.
A przecież Chrystus sam nam przypomina z całą mocą: mamy Ojca i możemy Mu zaufać.O.Clement
![]() |
97-letnia matka karmi swojego syna, od 19 lat sparaliżowanego. Syn ma 60 lat.Chiny |