Zabłąkany, bezdomny Słowak, pobity i połamany. Oczywiście awantura z leczeniem, bo ma co prawda dokument ubezpieczenia na Słowacji, ale kto się będzie bujał ze ściąganiem należności z innego kraju. Za badania zapłaciliśmy, ale za szpital nas nie stać.Pan Konsul bardzo miły, jutro coś będziemy działać. Poradził, żebyśmy się powoływali na przysięgę Hipokratesa*. Panie Konsulu. Niczego lekarzom nie ujmując, większość jest wspaniała, ale istnieje przecież system, a system niczego nie przysięgał. I schowawszy się za system tracimy ludzkie odruchy, zwłaszcza te, które kosztują realne pieniądze. A jak się ktoś w systemie nie mieści, to jego problem. System nie jest po, żeby ułatwić życie, pochylić się nad człowiekiem. Wyjątków system nie łyka. Inicjatywy własnej także.
Ten system będzie jeszcze bardziej systemowy i doskonały. Niestety doskonałość kosztuje czasem więcej niż niedoskonałość, ale …..Otóż, według moich, oby błędnych informacji – od Nowego Roku każda recepta ulgowa na lek musi być poparta wynikami badań i różnymi zaświadczeniami. I już widzę, jak lekarz wysłuchawszy zapalenie płuc odsyła na rentgen, żeby wypisać antybiotyk. I te tysiące ludzi, którzy już dzisiaj czekają miesiącami na badania i do specjalisty, jak  mają do wyboru: albo się nie leczyć albo płacić 100 % za lek. Bo system jest po to, żeby nikt nie kradł. Koszta wzmocnienia systemu będą pewnie dużo większe niż zyski. No, przepraszam nie do końca. Część pacjentów zapłaci jednak 100 % za leki. Może o to chodzi? My, w naszych domach raczej  nie zapłacimy za mieszkańców, bo i teraz jest nam nie łatwo. A chorych mamy wielu i to przewlekle. Jednostkowe przypadki nadużyć zwykle prowokują do działań armie urzędników i stróżów oraz tony papierów, a rozrost ten  kosztuje krocie.
Jeśli moje informacje są błędne, to niech mnie ktoś pocieszy i sprostuje.

Nasz p.Inżynier został dziadkiem. Witamy w klubie. Jednak w tym kraju rodzą się od czasu do czasu dzieci. A nowe życie przypomina nam o przemijaniu.


Nad-obowiązkowo

  bł.o.Jan Beyzym, Jezuita w wieku 48 lat wyjechał na Madakaskar, żeby służyć trędowatym. Założył istniejący do dziś nowoczesny szpital. Nie był lekarzem.
Pisze Wielebna Matka, że się modli, żebym ja trądu nie dostał, a ja przeciwnie — proszę Najświętszą Mateczkę, żeby mi dała ostry, porządny trąd, żebym przez to mógł zasłużyć na polepszenie losu moich biedaków i choć w jakiej milionowej cząstce odpokutować za moje grzechy. I od Przewielebnej Matki, i od kilku innych osób słyszałem o moim mniemanym poświęceniu. Proszę mi wierzyć, bo mówię otwarcie i szczerze jak na spowiedzi, z mojej strony poświęcenia nie ma wcale żadnego i ze strachem myślę, z czym stanę w godzinę śmierci przed Chrystusem Panem i Najświętszą Matką. Poświęcenia, mówię, nie ma, bo najobrzydliwszych ran dotykam się bez żadnego obrzydzenia, tak zupełnie jakby np. która z Wielebnych Matek dotykała fotografii, którą przesłałem. Drobniutkie zaś krzyżyki, które się czasem nawiną, poświęceniem jeszcze nazwać nie można. “

  dr.Wanda Błeńska– w tym roku świętowała setne urodziny. Lekarka, 40 lat na misjach w Ugandzie, gdzie pracowała w  szpitalach dla trędowatych. Rozwinęła je w światowej sławy ośrodki leczenia trądu. Świecka misjonarka, zwana “Polską Matką Trędowatych”.
Służę im. Po prostu kocham swoich chorych.
Do badania pacjentów często nie zakładała rękawiczek, żeby nie upokarzać chorych.

*Przyrzeczenia składane obecnie przez lekarzy w Polsce.
Przyjmuję z szacunkiem i wdzięcznością dla moich Mistrzów nadany mi tytuł lekarza i w pełni świadomy związanych z nim obowiązków przyrzekam:

  • obowiązki te sumiennie spełniać;
  • służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu;
  • według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek;
  • nie nadużywać ich zaufania i dochować tajemnicy lekarskiej nawet po śmierci chorego;
  • strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych;
  • stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić.

PRZYRZEKAM TO UROCZYŚCIE!

oryginalna przysięga Hipokratesa tutaj