Nam się udało

Świat pełen jest poranionych. Przez bliźnich lub, bywa, przez samych siebie. Czyż rolą chrześcijańskiej wspólnoty nie jest tworzenie miejsc pokoju dla każdego, kto jest bezdomny bo nie ma miejsca do życia albo dlatego, że nikt go nie chce?

Nie ma, że nic się nie stało.

Czujemy bezradność wobec ogromu zła. Owszem. Ale nie dajmy się tej bezradności zagarnąć. Pokój trzeba nam budować. O zaraz. Tu i teraz. Między nami, w jednym domu, mieście, Kościele, państwie, kontynencie. Tylko taka pespektywa sprawi, że cierpienia i śmierć ofiar tej i innych wojen, egoizmów i niesprawiedliwości nie pójdą na marne. Odzyskajmy braterstwo. Przemieńmy Krzyż w Zmartwychwstanie.

Będziecie stąpać po swych własnych schodach

Przejdą dni ciężkie klęski i rozgromu
I zapomnimy o ranach i szkodach…
Będziemy znowu mieszkać w swoim domu,
Będziemy stąpać po swych własnych schodach/Leopold Staff/

wstrzymać oddech

W domu dla chorych trzy osoby się duszą. Jedna z pań trafia do szpitala. W wypisie: kondensator tlenu konieczny, można wypożyczyć . Dzwonimy do wypożyczalni NFZ. Sorry: najwcześniejszy termin to …

życie za Ojczyznę czy rączka pod zastrzyk?

Jak oni pięknie wyglądają na ocalałych zdjęciach. Młodzi, uśmiechnięci. Czasem nawet dzieci. Powstańcy! Więc, zazdroszcząc im tych chwil chwały, istniejących li tylko w naszej wyobraźni, obwieszamy się symbolami kotwicy, malujemy na kubkach, spodniach i koszulkach, rękach, nogach i innych częściach ciała,…Nieliczni, którzy jeszcze żyją próbują nam uświadomić cenę jaką zapłacili za nienawiść, faszyzm, pogardę dla innych, nacjonalizm. Większość niestety zginęła, czytaj dalej….

ból i radość-nasze małe życie

Pojechali do Warszawy we dwóch, jak zwykle: Wiktor i Mariusz. Nasza skromna, ale dzielna ekipa remontowa. Skręcali nowe meble, wcześniej wyremontowali dom na Łopuszańskiej. Wrócił tylko Wiktor. Mariusz zmarł nagle w swoim pokoju. Cichy, spokojny, nie pił od kilku lat. Nie miał szans, o czym sam mówił, żeby żyć samodzielnie: wiedział, że nie wytrzyma i powróci do nałogu.

Tak sobie posiedzimy

Zajęcie najważniejsze.

razem- życie

W Zochcinie mamy kawałek tego, co się często dzieje w domach dla naszych chorych. Co kilka dni akcja “wykąpać pana W., zmienić mu ubranie.” Ostatnio udało mi się nawet leki wcisnąć, a Tomkowi -obciąć człekowi pazury, choć musiałam udzielić wsparcia słownego. Nie był to głos anioła. Tu jest jeden taki pan, a w innych domach mają po kilku. Kiedyś w domu dla kobiet wniosłam delikwentkę na rękach pod prysznic. Usłyszałam kim jestem i kim była moja matka, ale pani przestała śmierdzieć. Pana W nie dam rady, bo waży ze sto kilo.

Wystawka-zupełnie nie narodowo

No to ja dzisiaj się wystawię twierdzeniem, że pod koniec życia będziemy sądzeni z miłości, nie przynależności. Do kraju, narodu, rasy, partii, religii czy grupy społecznej.

Słowa pojednania

Nie, pojednanie nie jest naiwnością. Jest słuchaniem, próbą zrozumienia, szacunkiem. Bez zakładania z góry złej woli. Bez chęci pokonania, a nawet….przekonania. Nie ma pojednania bez wolności. Bóg nie jedna nas ze sobą na siłę. On nas zaprasza.