Wczoraj nasza Magda, socjalna, czyli „Specjalna”.jak mówią niektórzy nasi mieszkańcy z Potrzebnej, dzwoni do pani Marzenki, dyrektorki biura. W ogromnym skupieniu ustalają szczegóły rozliczeń z miastem. Nagle Madzia na przemian blednie, to czerwienieje, jest bliska omdlenia! Zamilkliśmy, nie wiemy co robić, milczymy porażeni: najwyraźniej pani dyrektor puściły nerwy! W końcu Magda odkłada słuchawkę i ze śmiechu prawie pada na podłogę.Co się stało? Panie rozmawiają o rachunkach i innych takich ciekawych rzeczach i nagle Magda słyszy: siadaj! wracaj! zostaw! nie rusz! jako przerywniki w tychże rozliczeniach. Na koniec: Awa leżeć!Kamień z serca. Dla tych co mogliby nie wiedzieć- Awa to extra suczka pani Marzenki, która tego dnia urzędowała z nią na Łopuszańskiej. To był dzień./Cezary/
W Zochcinie mamy rytuał. Punktualnie o godzinie 12-tej Józio dzwoni na Anioł Pański. Felicjan i Hera, którzy mają chyba zegary w ogonach, na kilka chwil przed południem stoją w drzwiach, oczekując. Na dźwięk dzwonu zaczynają szczekanie i piski, lecą do mnie i prawie szarpią za habit.”OBIAD, OBIAD, Gośka” wrzeszczą. Nie uspokoją się dopóki nie wyruszę w stronę jadalni. Nawet rozmowę z Papieżem pewnie musiałabym przerwać, bo wrzask jest niemożebny. Lecą przodem i chłopaki wiedzą, że idę, bo najpierw wpadają zwierzaki, ledwo wyrabiając na zakrętach. Na talerzyku mają przygotowane „zaprowiantowanie”, czyli porcyjkę. Nie mogę zjeść spokojnie, póki nie podzielę między obydwoje. Felicjan tańczy i prosi na dwóch łapkach, poszczekując. Uwielbiają smażone z cebulką. Niestety mięsko jest tylko 3 razy w tygodniu, a w pozostałe- muszą się zadowolić korpusikiem kurzym z zupy. Czasem Artur oddaje im dodatkowo, mimo moich protestów, swoją porcję: „daj pieska jeść”. Świetnie grają wygłodzone sierotki.
Nie siadają do stołu/jeszcze/.
W Nagorzycach na tarasie jaskółki zbudowały gniazdo. Nie przeszkadzają im ludzie. Ostatnio dobudowały jeden pokój. Cóż, dzieci rosną, robi się ciasno. A kulawy Hektor- podrzutek wielkości boksera, ze złamaną łapą, jest stworzony do wolności. Zamykany na dzień w luksusowym boksie, wdrapuje się jak małpa na ogrodzenie wys.1, 85 m i przeskakuje. Wszystko w mgnieniu oka.
Nad-obowiązkowo
![]() |
Św.Herweusz VI w. |
Jeden z ulubionych świętych w Bretanii. Niewidomy od urodzenia, wędrowny bard, mnich, osiadł jako pustelnik. Miał przy sobie chłopca, który służył jako przewodnik i opiekun i pozostał mu wierny do końca życia. Oswoił wilka, który najpierw pożarł mu osiołka, ale zmienił się pod wpływem modlitwy świętego w opiekuna, przewodnika i pomocnika. Święty patronuje weterynarzom, niewidomym, pomaga w chorobach oczu, nerwicach lękowych, depresji i dba o konie. Był prekursorem św. Franciszka i autorem Pieśni o Raju:
Jezu, który żyjesz w Niebie
i królujesz przy Bogu-
pustelnia świętego w Lanrivoare czekam na Twój Raj
bo mi go obiecałeś.
Pójdę za twoim światłem
O Chryste Zmartwychwstały.
Wierzę, że Twoje spojrzenie
Mnie nie rozczaruje.
Już nie ma cienia, ni płaczu,
ni łez, ni bólu.
Jezu, stoisz przy mnie.
Trwają pokój i radość.
Niech w godzinę śmierci
usłyszę Twój głos:
„Przyjacielu,
wejdź dzisiaj do mojego Raju”.