![]() |
| właściwy kierunek |
Wszyscy święci. Tłok w Niebie być musi. Kogo tam spotkamy? Znanych, niebiańskich VIP-ów z Maryją na czele. Ale mam nadzieję, że wszystkich których kocham. Zdziwić się możemy, kiedy ujrzymy w pierwszych ławkach żebraka, który stał pod naszym parafialnym kościołem, dziewczynę co kilkoro dzieci miała, każde z innym i sąsiedzi palcem pokazywali, polityka z partii dalekiej od pobożnych haseł i buddyjskiego mnicha oraz sąsiadkę, której piesek stale hałasował na schodach. I matkę upośledzonej dziewczyny z bloku. I dozorcę, który wychował pięcioro dzieci, dorabiając na ich wykształcenie do skromnej pensji malowaniem mieszkań i nigdy nie miał wolnego. Osobne miejsce może mają męczennicy. Ci, którzy zginęli „pragnąc i łaknąc sprawiedliwości”, próbując dotrzeć do lepszego świata. Lepszego dla siebie i swoich bliskich. Z pragnienia na pustyni, w morskich falach. Ci, którzy ginęli i giną setkami tylko dlatego, że wierzą w Chrystusa. Ci, którzy umierają z głodu w świecie marnowanej żywności, są zabijani, bo są inni, bo psują komuś interes lub nie mieszczą się w ideologii.
![]() |
| wolontariusze u Misjonarek Miłosierdzia-Indie |
Ci, którzy umierają normalną śmiercią, ale ich życie było ofiarą i służbą: przy łóżku chorego, albo w łóżku z powodu choroby, w koszmarnych warunkach slumsów dzielący życie nędzarzy i niosący pomoc i nadzieję. Uchodźcy, którym zło odebrało wszystko: rodzinę, dom, normalne życie, a mimo to potrafią przebaczyć.
Mam nadzieję spotkać tam wszystkich mieszkańców naszych domów.
Nad-obowiązkowo
Święta Bakhita
![]() |
| 1869-1946 |
Urodzona w Sudanie, porwana w wieku 7 lat przez handlarzy niewolników, sprzedawana wielokrotnie nowym panom. Torturowana, bita, poniżana. W końcu kupił ją włoski konsul i zabrał do Włoch. W jego rodzinie odzyskała godność i poczucie bezpieczeństwa i zetknęła się z wiarą chrześcijańską. Trafiła do placówki sióstr Kanosjanek. Tam przyjęła chrzest i w końcu wstąpiła do zgromadzenia. Była praczką, sprzątaczką, kucharką i furtianką. To ostanie zajęcie pozwoliło poznać jej serdeczną dobroć wielu biedakom pukającym do klasztornej furty. Ostatnią chorobę znosiła z niebywałą cierpliwością i pogodą ducha, choć nękały ją koszmary z czasów niewolnictwa.
Jej życie, to …..nic wielkiego. W oczach świata.
Jej życie, to …..nic wielkiego. W oczach świata.
„Gdybym spotkała tych ludzi, którzy mnie uprowadzili i traktowali tak okrutnie, uklękłabym i ucałowała ich stopy, dlatego, że to dzięki ich okrutnemu postępkowi w końcu poznałam Jezusa”.
Modliła się stale za tych ludzi, współczując ich niewiedzy o miłości Boga.



