Niezbyt często piszę tutaj w środku tygodnia. Dzisiaj po prostu muszę.


Jest z nami pani A. Pani A uciekła z Charkowa. Tak jak stała. A właściwie uciekały we dwójkę: pani A i jej kotka. Dotarły do Lwowa. Tam spędziły kilka nocy w przechodnim schronisku dla uchodźców prowadzonym przez OO.Franciszkanów. Nikt z Polski jakoś nie chciał zaprosić do siebie mocno starszej pani/82 lata/. Dobry człowiek napisał o tym na Facebook’u i pani A wraz z piękną kotką jest u nas już ponad tydzień. Historia, jakich obecnie wiele.


W domu w Nagorzycach mieszka jeszcze kilkanaście kobiet i dzieci. Buty wszystkim kupiłam, na ubrania muszą poczekać, bo dojście do magazynu zablokował transport rzeczy do ukraińskich szpitali. No i mamy tam Covidka. Coś tam mają na przebranie.

Ale współmieszkanki pani A zwróciły się do mnie, żebym coś szybko zrobiła, bo pani A nie ma nic, zupełnie nic na zmianę i chodzi w tym, w co się ubrała …w Charkowie.


Wsiedliśmy z Mikim w samochód, zgarnęliśmy panią A po drodze i w ostrowieckiej galerii ubraliśmy od stóp /dosłownie/ do głów/dosłownie/. I znowu- nic nadzwyczajnego obecnie. Pani A protestowała “nie nada, nie nada” przy kolejnych sztukach odzieży, ale jej jakoś wytłumaczyłam, że “nada” i że na dzień zwycięstwa musi się prezentować oraz, że bandyta Putin nie będzie miał satysfakcji, że zrobił z ukraińskich kobiet nędzarki.


Wysiadamy z samochodu z siatami i pani A rzuca mi się do nóg i próbuje całować! Zapłakana. Jasne, że ją podniosłam, uściskałam itd. I przed drzwiami domu pani A pyta, czy może się podzielić rzeczami z innymi. Nie, nie może, bo inni są w odrobinę lepszej sytuacji, młodsi i zaraz też dostaną. A ja chcę wiedzieć, że ona ma wszystko, co potrzeba. Jakiś system w tym muszę mieć.

Pani A całe życie pracowała w cukierni. Żyła sobie spokojnie na emeryturze, skromniutko, z kotką, w Charkowie, w małym mieszkanku, nie musiała nikogo o nic prosić i być na niczyjej hm….w rzeczywistości, jakby to nie brzmiało, łasce.


A ja słyszę i czytam, że pani A jest winna wzrostowi cen, że przyjechała po socjal i lepsze życie i że teraz my musimy robić na Ukraińców, a u nas taka w Polsce bieda. Pani A to ma w d…nasz socjal, z którego nie miała najmniejszej ochoty korzystać, bo w swoim kraju miała swoje życie, ale już go nie ma i mieć nie będzie. Jej domu po prostu nie ma. Zbombardował go bandyta Putin. Szacunek się jej należy i czerwony dywan, za to, że udało się jej przedrzeć do nas i uratować życie. I GODNOŚĆ. Życie swoje i…rudo-czarnej kotki.


A ty, Ojczyzno moja, nie zbiedniejesz zbyt mocno z powodu pani A. Masz za to szansę być lepsza. I w ogromnej części z tego, zresztą, korzystasz. Doprawdy pani A nie jest odpowiedzialna za inflację, Covid, przekręty i nieudolność i kryzys energetyczny.


Wpis ten dedykuję pewnej pani, co pracuje niedaleko naszego domu w Nagorzycach i żyje biedaczka w przekonaniu, że za wszystkie nieszczęścia Polski odpowiada ta staruszka i matki z dziećmi oraz same dzieci uciekający przed wojną.

W imieniu pani A i wielu, bardzo wielu naszych gości i przyjaciół z Ukrainy dziękuję za pieniądze i wszelkie dary, dzięki którym m.in. pani A ma się w co ubrać, co jeść i jest bezpieczna.

PS Kotka też ma co jeść i żwirek.

9 komentarzy

  1. Pani Malgorzato, niech Pani nie przesadza. Nie słyszałam zeby ktoś mówił podobne rzeczy o ludziach uciekających z Ukrainy przed wojną. Bardzo sprawdzilismy się w pomaganiu im. Niech więc Pani nie powtarza jakichś bzdur, bo to nie prawda. Tego, o czym niektórzy mówili w czasie poprzednich fal imigrantów, a co częściowo było prawdą, nikt teraz nie, powtarza, no może jakieś nawiedzone jednostki u Was na wsi. Nie nalezy szukać zła tam, gdzie go nie ma.

    Joanna
    1. Z tego, że Pani nie słyszała, nie wynika, że problem jest wyolbrzymiony.
      Zajmuję się ” z urzędu” pewnym wycinkiem pomocy dla uchodźców i słyszę wiele opinii o których wolałbym zapomnieć. Wypala się powoli narodowe wzmożenie pomocowe, a pojawia się zniechęcenie. A zła nikt nie szuka, ono spokojnie czeka, w nas…

      Dla Siostry przesyłam ukłony i modlę się o zdrowie i energię.

      xyz
  2. Proszę pozdrowić serdecznie Panią A. Siostrę przytulam gorąco z wdzięcznością, że pomimo licznych obowiązków, znalazła czas i chęci na ten tekst. 🙂 Dobrego dnia (każdego) wszystkim.

    Dorota
  3. Jest to bardzo smutne i wkurzające a jednocześnie zatrważajace , że słychać takie głosy. Niejątrzenie to też forma pomocy. Jeśli nie mogę nikogo przyjąć , nie podzielę się materialnie to pomogę nie powielając bredni w stylu ruskiej propagandy.

    Urszula
  4. Jest to bardzo smutne i wkurzające a jednocześnie zatrważajace , że słychać takie głosy. Niejątrzenie to też forma pomocy. Jeśli nie mogę nikogo przyjąć , nie podzielę się materialnie to pomogę nie powielając bredni w stylu ruskiej propagandy.

    Urszula
  5. Za ten żwirek dziękuję najbardziej i bez ironii.
    Bo to jest POMOC! Prawdziwa , z miłości , bez pogardy , bez przymusu , bez łaski

    Kamila
    1. Trzeba pomyśleć tylko o tym, co jeszcze przed nami. Dobre gesty jednych będą niwelowane złośliwością innych, a to nie wróży zgodnej koegzystencji.

      Tatul
  6. Taka jest prawda. Nikt z uciekających z Ukrainy nie chce i nie chciał tego, żeby mieszkać u kogoś obcego i przebywać wśród ludzi, których języka nie rozumie. Nie takie są nasze i ich plany, marzenia. Ich niestety runęły z powodu chorej obsesji jednego człowieka. To nawet nie jest ich kolega. Jeżeli będą mogli wrócić, zrobią to natychmiast. A my będziemy i tak na końcu mieć satysfakcję, że komuś pomogliśmy. Przykre, ale pomagamy nie w spełnianiu Ich marzeń, a jedynie, by przetrwać w trudnych dla Nich chwil. Oby nas nie zmuszono do tego. A jak widać, niektórzy nie mogą nawet sobie wyobrazić tego, jak to jest MUSIEĆ uciekać od swojego kochanego domku, pracy, rodziny. Nie mając przy sobie NIC. Oni nic nam nie zabiorą. Nie chcę tego. Chcą wrócić do normalności. Tylko i aż tyle

    Aneta

Możliwość komentowania została wyłączona.