W związku z wątpliwościami wyrażonymi w pewnej gazecie uprzejmie informuję, że nie byłam, nie jestem i nie będę
doradczynią  Papieża. Jakoś Papież Franciszek/ podobnie jak poprzednicy/ radzi sobie bez porad siostry Małgorzaty całkiem dobrze! Mój poprzedni wpis należy czytać ze zrozumieniem i odrobiną dystansu. Korzystając z okazji dodam, że wszelkie moje wypowiedzi publiczne są moimi prywatnymi poglądami osoby wierzącej i szukającej Prawdy i Pana Boga w Kościele Katolickim. Nie wypowiadam się nigdy w imieniu Kościoła! Nie mam takich uprawnień.

Od dwóch dni usiłuję zasiąść do komputera. Od dwóch dni Artur jęczy o coś, chodząc krok w krok za mną i innymi. Bajkę chce, ściśle określoną oczywiście, na tablecie. Określenie bajki, którą musi mieć natychmiast polega na tym, że zobaczy coś w telewizji, a w telewizorze przecież znika. Albo znajdzie coś w książce lub gdzie indziej. Chwyta więc za tablet, pokazuje wymownie i na krok nie odstępuje, aż Gosia lub Tomaszek nie ściągną i zainstalują. Spokojnie, nie piracimy. Rzucam rozpoczętą pracę i godzinami szukam aż znajdę. Kąpaliśmy się dzisiaj z tabletem w łazience, na którym leciał Kaczor Donald. Po kąpieli włożył koszulkę ze Scoobim, ale jak jest koszulka ze Scoobim, to wkładamy bluzę bez, żeby Scoobiego na ubiorach starczyło na dłużej, bez konieczności codziennego prania. Bluza była z “panem z fajką”, czyli Popeyem. Następne godziny spędziłam na szukaniu i instalacji. Tyle poważnych zajęć trzeba było odłożyć, tyle myśli wzniosłych zginęło w rytmie bajkowej muzyki!

Proszę cię, narysuj mi baranka. 

Tu kryje się wielka tajemnica. Dla was, którzy jak ja kochacie Małego Księcia, nie ma w świecie poważniejszego zagadnienia niż to, czy gdzieś – nie wiadomo gdzie – baranek, którego nie znacie, zjadł różę czy nie…/A.de Saint Exupery/

Kolejny węgiel kupiony, kolejne dziecko ubrane. Kasia jeździła do kandydatów na stypendystów i przy okazji wyłuskała najpilniejsze potrzeby co poniektórych młodych bez butów i kurtek. Jeszcze ze 4 tony węgla, wszelkie dodatki dla dzielnych górników w cenie płaconej przez biedaków, jeszcze parę spodni, butów i kurtek i gotowi do zimy.

Imprez było kilka. Do domu dla chorych wpadł Pan Artysta i zaśpiewał. Marcin Styczeń. No i co? Inni za koncert płacą, a my mamy z dostawą do domu za friko!

Rycerze prawdziwi też zawitali.  Rycerze Kolumba w towarzystwie św.Brata Alberta, w relikwiach oczywiście i obrazach. Do Zochcina i Jankowic. Uroczyście i modlitewnie było, nasi księża przygotowali liturgię i oprawę, a nasi mieszkańcy mieli święto, czyli odmianę dla ducha i ciała, jako, że deser był po obiedzie obfity. Panom Rycerzom – ludziom świeckim- chce się jeździć po różnych miejscach, gdzie słabsi żyją, żeby ducha słabszych wzmocnić. Jest ich na świecie 2 mln. Robią wiele wspaniałych rzeczy. 

The specified carousel id does not exist.

wieczór w Nagorzycach:Artur z Popeyem, Pipi w kotletach

Zaś na Chrystusa Króla Chór JPII ze stolicy przybywa. Do naszej parafii w Nagorzycach. Z tej okazji Pipi właśnie smaży kotlety/jest 23.46/ sztuk 50 i wysiadła zmywarka do naczyń. Paskudna jedna, bo choć miała prawo do emerytury, jako, że używaną dostaliśmy i używamy namiętnie, ale żeby dzisiaj? Kilka godzin wcześniej zadzwonił Błażej z zapytaniem, czy to prawda, że zawsze w weekend się coś psuje. Bo jemu samochód właśnie się popsuł i utknęli obaj-Błażej i samochód, w Krakowie, zamiast grzecznie do Medyni wracać. Potwierdziłam i orzekłam, że to chyba wyczerpie limit. Nie wyczerpało.

Jeden najstarszy pojazd właśnie wymieniliśmy na nieco nowszy. Emeryt miał oficjalnie 22 lata, nieoficjalnie około 25-ciu.

Wszystkim, którzy w ostatnich dniach umożliwili nam robotę w dziale “DOBRO i NADZIEJA” – serdecznie dziękujemy. I przekazujemy podziękowania od ludzi, którzy dostali to, co dostali. Pchamy dalej ten wózek pod górkę. Malutkimi kroczkami, rysując po drodze baranka. Nie ma w świecie poważniejszego zagadnienia niż to, czy gdzieś – nie wiadomo gdzie – baranek, którego nie znacie, zjadł różę czy nie…

Nad-obowiązkowo

Dostałam takiego maila:

Szanowna Siostro, Korzystając z nowych technologii komunikacyjnych, pragnę serdecznie podziękować za to co siostra zrobiła i robi dla naszego regionu świętokrzyskiego, który nawet nie jest Polską B, ale C. Jak niektórzy podkreślają. Czy prawdziwe? Długo by dyskutować. Pragnę także podziękować, konkretnie. Dzięki stypendium, które otrzymałyśmy od Fundacji, ja oraz moja siostra mogłyśmy skończyć studia w Warszawie. Ja skończyłam je klika lata temu z wyróżnieniem, a Paulina jest w tym roku szczęśliwym mgr inż., absolwentką SGGW. Życie rzuciło nas do Warszawy, ale serce jest też dla naszej małej ojczyzny. Nasza historia rodzinna jest trudna i czasem bolesna, ale i piękna, że wielkie są przeszkody na tym świecie, ale jak się naprawdę chce zmienić swoje życie i do tego spotka wspaniałych ludzi jest to możliwe. Dzięki Siostrze miałyśmy tę szansę……

P.S. Szalone uściski dla Pani Kasi Jordanowskiej, to anioł nie człowiek. Łączę wyrazy szacunku. XXX

Kochani. To nie ja przecież, a setki ludzi w łańcuch ten zaangażowanych: członkowie Wspólnoty, sponsorzy, pracownicy, wolontariusze…..

Najbliższe niewinności jest miłosierdzie. Niewinność polega na tym, że się drugiego wspomaga. Niewinność stanowi początek sprawiedliwości, miłosierdzie jej zakończenie i wypełnienie. /Laktancjusz IV w./

Bądź zmianą, którą chciałbyś zobaczyć w świecie

Wierzyć w coś i nie żyć tym jest nieuczciwe./Ghandi/

Panie,
Ponieważ  zechciałeś poznać
trzydzieści lat prostego ludzkiego życia, ukrytego, cichego
pomóż mi zobaczyć prawdziwą wielkość mojego własnego życia.
Nie polega ona na niczym innym
niż miłość,
którą usiłuję żyć
ze wszystkimi tymi
których spotykam wokół siebie./ks.Luis Sintas/

 

Bądź błogosławiony, o Chryste,
za wszystkich, których wzywasz, aby byli rękoma Twojego Ciała
i budowali świat sprawiedliwości i pokoju.
Błogosławiony bądź, o Chryste,
za wszystkich, których wzywasz, aby byli oczami Twojego Ciała
i którzy patrzą z czułością na każdego spotkanego człowieka.
Błogosławiony bądź, o Chryste,
za wszystkich, których wzywasz, a by byli uszami Twojego Ciała
i którzy słyszą krzyk ubogich i pogardzanych./Michael Hubaut, OFM/