Późny wieczór. Z Zochcina dzwoni Tomasz: “Zgadnij kogo mam na podwórku?” Nie zgadłam. Tak sobie, przejazdem wpadł ks.Mikołaj Tanase z żoną. Z Rumunii. Spokojnie-prawosławny jest. Niezwykli ludzie, od wielu lat zbierający dzieci, matki z dziećmi i ludzi starych i chorych z ulic i biedy. Problem z nimi zawsze taki, że prawie stale mają post, więc nasza kuchnia nie dla nich. Tym razem przed świętem św.Piotra i Pawła. Na szczęście coś się znalazło, w garnku zakręciło i nie byli głodni. Bo to nie taki post od mięsa, ale z rybką i szwajcarskim serem. Bez masła, jajek, mleka, sera, mięsa, ryb.

Ledwo goście wyjechali przyjechały nasze stare znajome Holenderki. Od wielu lat te dwie panie przez cały rok same zbierają odzież i inne rzeczy, segregują, piorą, układają w kartony, wynajmują ciężarówkę i przyjeżdżają zostawiając to w wielu punktach. Za kierowcę służy syn jednej z nich. Obie są protestantkami. Już niemłode, pokonują w dwa dni trasę z Holandii.

Wyznań mamy wiele, ale niestety diabeł jest ten sam- to refleksja rumuńskiego księdza po wymianie najświeższych wiadomości z naszych podwórek. Nie zawsze radosnych.

Zjechał też warszawski nasz oddział powietrza złapać, zjeść co nieco, pogadać. Na co dzień mają ciężko. Ksiądz Sławek okazał się grilowcem pierwszej klasy. Uczą tego w seminariach, czy co?

Przywiezione z Holandii ubrania już są w obiegu. Za Rumunią zatęskniłam, a tradycja grili u siostry chyba wejdzie na stałe do kalendarza bez zakazu grilowania u sąsiadów. Dostałam go w prezencie i ludziska mają radość.  W sobotę zjedzie Zochcin.

Żeby nie było, toć to dom św.Franciszka, że sierściuchy i inne pierzaste mają gorzej, to ……….

Imprezy to nasza specjalność. W schronisku dla chorych prawie 200 osób najpierw się modliło, a potem rozsiadło przy stołach. W Boże Ciało, oczywiście. Mieszkańcy, różne zgromadzenia i wspólnoty oraz niezrzeszeni, to znaczy zrzeszeni, ale ogólnie- w Kościele. W końcu Chrystus przyszedł na świat, żeby go pojednać- ze Sobą i między sobą.

The specified carousel id does not exist.

Do Medyni jechała nasza Krysia z Jankowic. Zawiozłam jej klucze od tamtejszego pokoju dla obsługi, chwyciwszy w pośpiechu pierwsze z brzegu. To nie były te, ale następnego dnia rano Marta dowiozła inne. Krysia zajechała pod Rzeszów i dzwoni: klucze nie pasują. Cóż, wiertarka i nowy zamek. A mnie chyba na emeryturkę, kwiatki sadzić, kota głaskać, modlić się i na drutach robić. To komentarz młodych. Mają rację.

Kilka rodzin metodą na Robin Hooda znów ma co jeść. Pytam 2 młodych, robiąc z nimi zakupy:”Jakie serki lubicie?”. Cisza. W końcu starszy odpowiada: “Bo my nie jesteśmy przyzwyczajeni do takich/czyli normalnych, skromnych/ zakupów. No to się zaczęli przyzwyczajać, mam nadzieję. I nawet komórkę mają. I nowe buty. Wbrew pozorom brak porządnych butów i telefonu komórkowego to przyczynek do wykluczenia w wieku gimnazjalnym.

Pan chory na nowotwór, stwierdzono przerzuty. U żony też wykryto raka. Córka naszą stypendystką. Jakże się ucieszył, że znów potrzebujemy budy dla psa. Będzie się mógł odwdzięczyć za pomoc i zrobi. Pomalutku, resztką sił, ale zachowując godność w swojej trudnej sytuacji. To jeden z tych, którym nie jestem godna butów wiązać.

Nad-obowiązkowo

(1150 – 1224 Belgia)

Św. Krystyna Zadziwiająca– po cudownym powrocie do życia, kiedy w młodym wieku uznano ją za zmarłą, wiodła życie szaleńczo surowe jako pokutę za ludzkie grzechy. Słynęła z miłosierdzia wobec biedaków. Jednak największą pokutą, gorszą niż tkwienie przez tydzień w sadzawce z wodą podczas zimy, było znoszenie zapachu niemytych ciał jej podopiecznych. Jako, że sławna była jej pobożność, miłosierdzie i cuda, które robiła za życia, do jej trumny w kościele, kiedy już na dobre zmarła w wieku 74 lat, przyszło wielu biedaków, którzy oczywiście śmierdzieli. Tego święta nie zniosła nawet po śmierci i uniosła się pod kościelny sufit. Wróciła jednak grzecznie do trumny na wezwanie księdza, co pozwoliło dokończyć ceremonię pogrzebową. Posłuszeństwo jest cechą świętych.

Myślę, że może być patronką tych, którzy pomagając ubogim nie zawsze łatwo znoszą ich zapach. “Pan Bóg dał nam powołanie, ale zapomniał zabrać powonienia”- jak mówi nasza siostra Renia. Kościół współczesny wykreślił ją z rejestru świętych, jako że sceptycznie odnosi się do starych legend, ale tak nieco nielegalnie- święta Krystyno módl się za nami. Patronka osób z problemami psychicznymi i terapeutów.