Skończył się mój raj internetowy, wróciłam z Warszawy do Zochcina. Okres przedświąteczny to kiermasze, zbieranie żywności, rozliczenia, bieganie.
Tomasz, który jest w III LO u oo.Franciszkanów prosił o napisanie, jaka jest różnica między donoszeniem, a informowaniem osób odpowiedzialnych o złym postępowaniu kogoś. Zatem artykuł na zamówienie. W naszych domach widać to jak na dłoni. Ileż razy ktoś kradł albo pił. Wszyscy na zebraniach się skarżyli, ale nie było winnego. Po czym, kiedy sprawca się wyprowadzał, okazywało się, że wszyscy doskonale wiedzieli, że to ta osoba. Co więcej milczeniem przykrywali tę wiedzę nawet za cenę własnych strat- sami byli okradani. Dlaczego? Z dwóch powodów: nie czuli się współodpowiedzialni za życie w domu i z lęku, że sprawca w rewanżu wyda ich przewinienia.
W Ewangelii Chrystus pokazuje, jak należy postępować: najpierw zwrócić uwagę w cztery oczy, potem przy świadku, następnie zawiadomić Kościół – czyli wspólnotę, w której się żyje, wreszcie, kiedy i to nie skutkuje i złe czyny nadal niszczą życie grupy- podziękować za współpracę. Cel, jaki temu przyświeca to dobro człowieka, który schodzi na złe drogi.
My na ogół albo pozostajemy obojętni albo zaczynamy od ostatniego kroku- publicznego piętnowania.
A donoszenie- to chęć przypodobania się władzy lub osiągnięcia osobistych korzyści. Nie ma na uwadze dobra sprawcy ani dobra wspólnego. Czasem trudno to rozróżnić. Nasze motywy oczyszcza modlitwa i więź z Bogiem. Wtedy i odwaga się znajduje. Bo można i życie stracić za zwracanie uwagi, zwłaszcza możnym tego świata. Pozdrawiam z grypy s.M